fbpx

Moim zdaniem, tradycyjny marketing jest trochę jak nachalny sprzedawca w sklepie. Co ma jedno z drugim wspólnego? Już tłumaczę.

Mimo, że nie jestem fanem centrów handlowych ostatnio odwiedziłem sklep w jednym z nich. Tuż po tym jak przekroczyłem próg podszedł do mnie sprzedawca z automatycznym pytaniem „Czy mogę w czymś pomóc?”. Ponieważ dopiero wszedłem, jeszcze nie do końca wiedziałem czego tak naprawdę szukam, odpowiedziałem, że dziękuję bardzo ale tylko się rozglądam. Mimo to sprzedawca obserwował każdy mój ruch, co sprawiło, że nie mogłem zapomnieć o jego obecności, Moja wizyta w sklepie zamieniła się w raczej bezsensowne, niezbyt przyjemne i dość krótkie doświadczenie. Trudno nie poczuć, że z punktu widzenia sprzedawcy byłem tam tylko po to by kupić jego produkt i to jak najszybciej.

Czymś zupełne przeciwnym jest sprzedawca, który jest dyskretny ale jednocześnie życzliwy i pomocny. Zwróci na Ciebie uwagę ale nie będzie przeszkadzał. Wystarczy mu jedno spojrzenie aby poznać Twoje potrzeby lepiej niż ty sam je znasz. Swoją obecnością zachęca do rozmowy, a po kilku minutach ze zdziwieniem zauważasz, że opowiadasz mu historię ze swojego życia, a on jest nimi autentycznie zainteresowany. Ostateczny efekt jest taki, że wychodzisz zadowolony z torbą pełną zakupów. Taki sprzedawca to właśnie inny rodzaj marketingu, o którym chciałbym dzisiaj powiedzieć kilka słów.

Marketing zaangażowania nie zastępuje tradycyjnych kanałów marketingu takich jak mailingi, SEM czy social media, nadaje im jednak odmienną strategię. Polega ona na bezpośrednim zaangażowaniu konsumentów, zaproszeniu i zachęceniu ich do bycia częścią ewolucji marki. Wdrażanie jej to długi i indywidualny proces, który jednak każda marka, która chce pozostać widoczna na tle szumu informacyjnego powinna prędzej czy później rozpocząć. Mimo, że nie ma prostej i uniwersalnej recepty która zadziała w każdym przypadku, to jednak jest kilka elementów na które na pewno warto zwrócić uwagę i które mogą skierować Was na właściwy tok rozumowania. Oto one:

Myśl o grupie odbiorców

Zbyt wielu marketerów skupia się tylko i wyłącznie na swoim produkcie. Jego cechy są dla marketera ewidentnie pozytywne a przewaga nad konkurencją niezaprzeczalna. Jedyny problem polega na tym, że nie każdy ma dokładne taki punkt widzenia. Może Twój potencjalny klient nie widzi unikalnych cech produktu, a może dla niego nie są one tak istotne. Może nawet to nie charakterystyka Twojej oferty jest dla niego najważniejsza, ale emocje, które w nim wzbudza. Zacznij od poznania potrzeb swoich odbiorców, a dowiesz się jak sprawić, żeby je zaspokoić.

Gdyby obiektywna jakość produktu była ostatecznym wyznacznikiem tego czy ktoś go kupi czy nie, to Apple nie byłoby taką marką jak jest dziś. Sam jestem wielkim fanem produktów tej marki, ale mam pełną świadomość, że pod względem parametrów technicznych (a już na pewno pod względem stosunku ceny do jakości) jest często wiele lepszych alternatyw. Tylko, że Apple nie sprzedaje produktu, tylko styl życia. Wciąż stawia sobie jedno pytanie – co zrobić, żeby korzystanie z urządzeń tej marki było przede wszystkim przyjemne. Każdy kolejny produkt jest odpowiedzią na potrzeby ich grupy docelowej (często nieuświadomione), a nie tylko popisem możliwości technologicznych. Jeśli w komunikacji skupisz się na korzyściach dla klienta, zamiast na cechach produktu, dużo łatwiej będzie Ci zdobyć jego uwagę.

Pokaż swoją twarz i rozmawiaj

Ludzie rozmawiają tylko z innymi ludźmi (najczęściej). Aby zachęcić ich do zaangażowania i kontaktu musisz pokazać im swoją ludzką twarz. Składa się na to wiele czynników, począwszy od treści jakie im udostępniasz, tonu komunikacji i ogólnego stylu i charakteru strony internetowej, a także innych publikacji. Zwykle osiągnięcie pożądanego rezultatu nie pojawia się z dnia na dzień, więc najważniejsza jest tutaj konsekwencja i znajomość celów jakie chcesz zrealizować.

Najprościej pokazać ludzką twarz marki w sytuacjach, w których naturalnie jest szansa na nawiązanie dialogu, dlatego tak ważna jest obecność w mediach społecznościowych. Kanały takie jak Facebook lub Twitter umożliwiają niemalże natychmiastową interakcję z ludźmi, dzięki czemu można próbować różnych wariantów i na bieżąco obserwować efekty. Nie musi to być koniecznie nic skomplikowanego – proste zabiegi, takie jak choćby imienne podpisywanie postów, używanie codziennego języka, odpowiadanie na komentarze czy pisanie z poczuciem humoru mogą bardzo wiele zdziałać w relacjach z konsumentami. Tak wypracowaną strategię można potem zastosować w innych kanałach marketingowych, tworząc spójną strategię, pokazującą, że za marką też stoją zwykli ludzie. Ludzie z którymi można rozmawiać.

Segmentuj i angażuj w odpowiedni sposób

Każdy z nas jest inny, ma własne potrzeby i oczekiwania, które ciągle się zmieniają i ewoluują. Wydaje się to dość oczywiste, mimo tego w dalszym ciągu wiele marek prowadzi taki sam rodzaj komunikacji do wszystkich swoich odbiorców. W dzisiejszych czasach oczekiwania konsumentów rosną, a walka o ich uwagę nigdy jeszcze nie była tak zacięta. Aby ich zaangażować i sprawić, że autentycznie będzie ich obchodzić Twój przekaz, musi on być spersonalizowany i bezpośredni jak rozmowa dwójki znajomych. Nie wystarczy więc komunikować się sposób odpowiedni dla większości Twojej grupy docelowej, musisz mieć świadomość że jest ona zbiorem mniejszych grup, z której każda potrzebuje spersonalizowanego komunikatu odpowiedniego dla ich aktualnych potrzeb.

Standardem w marketingu jest kilka rodzajów tradycyjnej segmentacji bazujących na demografii, geografii, czy nawet psychografii (sposobach spędzania wolnego czasu, zainteresowaniach). Korzystanie z takiego rodzaju segmentacji i dopasowywania przekazu do grupy docelowej może się wydawać oczywiste i konieczne. Mimo to, wiele marek komunikuje wszystkim to samo pomimo, że ich odbiorcami są ludzie bardzo zróżnicowani, którzy odmiennie reagują na te same wiadomości. Nowoczesne metody marketingu pozwalają nam już nie tylko na podział na kilka grup odbiorców bazując na tradycyjnym segmentowaniu. Dzięki odpowiednim narzędziom możemy zbierać informacje na temat ich zachowania – jak trafili na stronę, który raz ją odwiedzają, jakie akcje wykonali wcześniej, jakie materiały już widzieli i jak na nie zareagowali. Bazując na tych i wielu innych parametrach możemy ich podzielić na kilkanaście lub też i kilkadziesiąt grup. Każdej możemy wysyłać spersonalizowane wiadomości zawierające dokładnie to czego chcą i potrzebują dowiedzieć się właśnie w tym momencie, lub dopasować wygląd strony specjalnie pod ich potrzeby, ukrywając zbędne, a podkreślając ważne informacje. Dzięki temu dużo łatwiej wzbudzić w odbiorcach pozytywne emocje i zdobyć lojalnego klienta.

Zacznij działać

Żyjemy w czasach, w których rządzą konsumenci. Niesamowicie łatwy dostęp do informacji o produktach, możliwość szybkiego porównania ich ceny i jakości i przeczytania setek opinii na ich temat oznacza, że jak nigdy wcześniej liczy się opinia konsumentów o marce i ich lojalność. Każdy profil w mediach społecznościowych to potencjalny kanał, na którym mogą się pojawiać treści o Twojej marce, pod warunkiem, że uda Ci się zaangażować ich właścicieli. Marketing zaangażowania to właśnie budowanie konkretnej i interesującej relacji z odbiorcami tak, aby oni sami o nią zabiegali. Jeśli uda się taką relację wytworzyć – nagle wszystko się zmienia. Powracając do historii z początku artykułu pozostaje więc tylko jedno pytanie – którym rodzajem sprzedawcy ma być Twoja marka?